Yoga - Z cyklu "Moja droga do zdrowia"
Dotykam bosymi stopami podłoża, rozkładając jednostajnym ruchem matę. Czekam, aż będę mogła dotknąć jej delikatnej powłoki. Zderzenie się z jej powierzchnią, budzi moje zmysły, serce i ciało… Jestem gotowa do spotkania z sama sobą. Na macie akceptuję się w pełnej okazałości. Nie oceniam się, nie wymagam. Nic nie ma być idealne i doskonałe. Wszystko jest takie jakie jest… Jestem yogą a yoga jest mną. Jesteśmy jednością… Wychodząc sobie naprzeciw, spotykam prawdziwą siebie. Nie mam nic do ukrycia… Z uśmiechem na ustach składam dłonie na czakrze serca i dziękuje za to spotkanie. Rozpoczynam praktykę intencją „akceptacji i miłości do siebie”. Popłynę tą łodzią, bo wiem, że ta podroż będzie niezapomniana i budująca. Wychodzę na to spotkanie świadomie wierząc, że to co nastąpi potem, będzie magią w najczystszej postaci… Oto więc jestem.

Powrót do domu


‘’Każdy, kto szuka prawdy, ma jedno do zrobienia: patrzeć głęboko we własną istotę. Jeśli to robi we właściwy sposób, wszystkie zagadnienia rozwiązują się same przez się’’. - Ramana Maharishi

Pamiętam, gdy pięć lat temu pierwszy raz rozpoczęłam praktykę yogi. Bez zastanowienia rozłożyłam matę i z ogromną pewnością wierzyłam, że to będzie tak proste, że nic mnie nie zaskoczy, a po trzydziestu minutach skończę praktykę stojąc na głowie. Zaczynając moją przygodę z yogą byłam osobą bardzo aktywną i wysportowaną. Wówczas wtedy yoga wydawała mi się być, prosta, delikatna i nie mająca zbyt wiele do zaoferowania. Jak bardzo się wtedy myliłam…

Zastanawiasz się więc po co zaczęłam ją w ogóle praktykować?!... Skoro niezbyt czułam jej przeznaczenie i cel…

yoga w domu na macie

Na matę weszłam dzięki książce Rachel Bratchen, pod tytułem ‘’ Yoga girl’’. Będąc w jednej z Opolskich księgarni szukałam ciekawej pozycji, i ze wszystkich leżących na półkach książek to właśnie ta wpadła mi wtedy w ręce. Zakupiłam ją z czystej ciekawości, bo miała w sobie coś co bardzo mnie wołało i przyciągało. Jak się potem okazało, ta książka zmieniła moje życie już na zawsze, a praktyka yogi już nigdy nie była taka sama. Yoga stała się moim powrotem do domu… do mojego wnętrza.

Praktyka Yogi a Teoria to dwie rożne rzeczy


To co pchało mnie w objęcia yogi piec lat temu, to chęć zmiany i szukanie odpowiedzi na to co piętrzyło się w moim wnętrzu. Ta burza emocji, lęku i strachu, która wówczas się we mnie zadomowiła, była prze mnie ciągle odpychana, ale z jakiegoś powodu nie chciała odejść. Szukałam wszelkich możliwych rozwiązań, aby dociec co tak naprawdę działo się w moim życiu. Yoga była kolejnym narzędziem, po które sięgnęłam z czystej ciekawości, nie mając kompletnie pojęcia, że mata już na zawsze odmieni moje życie. ...

Zaczęłam dużo czytać na temat yogi, jej rodzajów, mudrach, oddechach i asanach. Wówczas wtedy, stałam się częścią społeczności na portalu Yoga girl, który został założony właśnie przez Rachel Brathen (z którego zresztą korzystam po dziś dzień), oraz zagorzałym czytelnikiem magazynu „Yoga”, który w mojej ocenie był najlepszym magazynem o takiej tematyce w Polsce. Magazyn „Yoga,” bo o nim mowa, zawsze obfitował w ciekawe treści, artykuły, zdjęcia i porady. Weszłam tez w posiadanie wielu innych ciekawych książek o yodze. Wszystkie ich treści przekazały mi wiele wartościowej teorii i kiedy wydawało mi się, że wiem o Yodze już tak wiele, stwierdziłam ze nadszedł czas na praktykę.
Joga to 99% praktyki i 1% teorii - Sri Krishna Pattabhi Jois

Jeśli praktykujesz yogę podobnie tak jak ja, to na pewno nie raz wchodząc na mate oczekiwałaś od siebie idealnych figur, póz i asan?... W moim przypadku było podobnie. Jako osoba wyćwiczona i gibka, oczekiwałam od siebie, a raczej od swojego ciała bycia kimś, kim w rzeczywistości nie jestem... Moje ciało miało mnie słuchać, moje ciało miało robić to co mu karze, ono musiało robić wszystko prawidłowo tak jak w teorii. To co moje ciało „musiało” udźwignąć było raczej katorgą i musztrą i nie miało nic wspólnego z praktyką yogi.

Ja i Yoga to trudna relacja


Ja i Yoga hmm... to była trudna relacja, ale działo się tak tylko dlatego, że to ja ciągle czegoś wymagałam i oczekiwałam, nie pozwalając nam na stopniowe zaprzyjaźnienie się ze sobą. Miało być idealnie, miało być po mojemu...W efekcie zwyciężyła yoga ;-) a moje ego (na szczęście) przepadło na dobre!

Za każdym razem, gdy rozkładałam matę zależało mi na perfekcji. Z czasem przekonałam się, że nieidealne figury czy asany są celem yogi. Miałam szczęście poznać znakomitych nauczycieli, którzy pokazali mi czym jest prawdziwa yoga. Bardzo szybko przekonałam się, że praktyka yogi, a teoria to dwie różne rzeczy.

Yoga, to nie idealne figury i asany. Praktykujesz Yogę, gdy wchodzisz na matę, praktykujesz yogę, gdy czynisz dobrze drugiej osobie, praktykujesz yogę, gdy pokonujesz na macie swoje lęki i słabości, praktykujesz yogę, gdy przewrócisz się podczas robienia jednej z asan i z uśmiechem na ustach wracasz i ćwiczysz dalej. Jesteś yogą. Yoga to nie tylko praktyka na macie, to też twoje podejście i myślenie. Jeśli rozkładasz matę tylko po to, aby udowodnić sobie, że właśnie dziś staniesz na głowie, bo twoi znajomi robią to w ułamku sekundy...to praktyka yogi nigdy nie zadziała w taki sposób w jaki powinna. Istotą yogi jest bycie na macie, a nie bycie idealnym na macie!

Ja i moja intencja


‘’Nie praktykujemy, by rzeczy stały się doskonałe ani by robić coś w sposób doskonały. W istocie praktykujemy po to, aby zrozumieć (urzeczywistnić) fakt, że rzeczy już są doskonałe, właśnie takie, jakie są’’. - Jon Kabat-Zinn

Yoga to spotkanie, ciebie twojego ciała i twojej duszy. Usłyszałam kiedyś... „Rozkładając matę już jesteś zwycięzcom”. Dziś podpisuje się pod tym rękami i nogami. Nim wejdziesz na matę pozostaw przed nią swoje imię, tym kim jesteś i skąd pochodzisz, czyli wszystko to co karmi twoje ego. Ono nie będzie ci do niczego potrzebne podczas praktyki. Zabierz na matę to co najcenniejsze, czyli siebie i intencję a sama się przekonasz, że na macie zacznie dziać się magia. Przekonałam się o tym już nie raz i nie dwa.

yoga artykuł zachęcający do robienia yogi

Skąd to wiem? Zaczęłam praktykę yogi w najgorszym (dziś mogę powiedzieć najlepszym) momencie mojego życia. Na początku była frustracja typu: dlaczego nie stoję jeszcze na głowie? Dlaczego ta figura nie jest taka jak być powinna? Przecież stać mnie na więcej? Oczekiwałam od ciała niemożliwego…

Co więc się odmieniło? Praktykując yogę ukochałam swoje ciało takim jakim jest. Dziękuje mu za każdym razem, gdy schodzę z maty, dziękuje mu za ciężką pracę, za to, że jestem sprawna, że chodzę, biegam, skaczę. Za to, że prowadzi mnie każdego dnia, dokąd tylko chcę…

Yoga to spotkanie ciebie, twojego ciała i twojej duszy


Po tylu latach praktyki, yoga przychodzi mi łatwo, co nie czyni mnie wcale idealną w tej praktyce. Nie stoję, na przykład na głowie i nawet szczerze mówiąc nie mam takiego zamiaru. Nie uważam tez, że brak tej umiejętności nie czyni mnie godnej mojej maty ;-)Yoga nauczyła mnie szanować siebie taką jaka jestem, i jeżeli moje ciało mi na coś nie pozwala, to szanuje to i podczas praktyki na macie przyglądam się temu bliżej. Zastanawiam się co mogę zrobić, aby było mu wygodnie i nie sprawiać mu i tym samym sobie bólu. Yoga pokazała mi, że gdy wezmę na matę tylko „najważniejsze rzeczy” czyli siebie i intencję, zostanie uleczone to co musi być uleczone i zaakceptowane to co wymaga akceptacji. Yoga nauczyła mnie, że łzy są najpiękniejszym darem, jakiego można doświadczyć stojąc na macie. Są one dowodem uleczenia i osiągnięcia celu twojej praktyki.

Gdy tylko mam slaby dzień i czuję, że wewnątrz mnie kotłują się niepotrzebne emocje, staję na matę. Wtedy wszystko nabiera innego znaczenia, a uleczone zostaje to co wymaga uleczenia.
We wszystkich nas drzemie iskierka boskości. Joga roznieca ją w jasny płomień. - BKS Iyengar

Czy Yoga jest dla każdego?


Yoga jest dla każdego i jeśli masz w sobie intencje przemiany, yoga pozwoli ci na ten proces. Ja spotkałam na macie prawdziwą siebie. Przepracowałam wiele życiowych lekcji, bez których nie byłoby mnie w tym miejscu, w którym jestem teraz. Pamiętaj, że praktykujesz yogę dla samej siebie, nikt nie ma prawa cię oceniać i krytykować. Największym krytykiem dla samej siebie możesz okazać się ty sama. Nie rób sobie tego. Daj sobie czas, bez presji i ciśnienia. Na wszystko przyjdzie pora. Mogę cię zapewnić, że regularna praktyka uczyni cię mistrzem i najlepszym nauczycielem. Zaufaj sobie.

dziewczyna znikąd robi yogę

Zastanawiasz się może, dlaczego akurat wybrałam temat yogi do cyklu „Moja droga do zdrowia”?

Yoga to wspaniałe narzędzie do wypracowania zdrowia fizycznego i mentalnego. Chciałam w sposób łatwy i przejrzysty pokazać ci czym yoga jest dla mnie i jak ważna okazała się być dla mojego emocjonalnego zdrowia. Na macie pokonałam ego i niejednokrotnie lęki. Zyskałam wiarę w siebie, akceptację i miłość do praktyki, która uczyniła mnie tym kim jestem dzisiaj.

Życzę tobie przepięknych przemian i bardzo zachęcam do wejścia na mate. Może się okazać, że podczas praktyki zajdzie w twoim wnętrzu piękna przemiana a to co zyskasz, dzięki praktyce już na zawsze pozostanie w twoim sercu. Ta podróż może namalować na twojej życiowej karcie, nowe piękne ścieżki, obfitujące w miłość, akceptację i wolność ;-)

Temat yogi jest bardzo szeroki, i możesz być pewna, że jeszcze niejedną historię o niej tu napiszę;-)

Twoja Dominika