Zaufaj i oczekuj

Dłońmi rozchylam delikatnie liście, które kołyszą się w rytm wiatru. Moim oczom ukazuje się miejsce pełne świetlistej magii. To miejsce, budzi mój zachwyt. W jednej chwili, poczułam ciarki na całym moim ciele. Tak trudno mi uwierzyć w to co widzę. W powietrzu unosi się złoty pył, który porusza się delikatnie i swobodnie. Od samego patrzenia, ogarnia mnie spokój. Śmiałym krokiem idę naprzód, aby poczuć całą sobą to zapierające w piersiach miejsce. Nie wiem, jak się tu znalazłam i nie wiem jak stąd wyjdę, ale pragnę pozostać tu już na zawsze. Drobinki magicznego pyłu, zaczepiają mnie delikatnie, muskając moje ciało. Czuję, że zaczynam lewitować, unosić się do góry wraz z nimi. Spoglądając na moje palce zauważam, że cała błyszczę się w brokacie. To otulające uczucie, jest tak piękne i błogie, że pragnę, aby trwało wiecznie. Jestem w niebie... pomyślałam. Jesteś w niebie... usłyszałam. A co jeśli, to jest tylko sen? Wiem jedno, że jakkolwiek by nazwać to miejsce... Jestem w Domu.



Niemożliwe nie istnieje


Jako mała dziewczynka, uwielbiałam pogaduchy z Bogiem. Gdy byłam sama w domu, to było moje ulubione zajęcie. Zamykałam się w pokoju i pytałam „górę” o wszystko co mnie nurtowało i nie dawało mi spokoju. Jeśli moi rodzice nie znali odpowiedzi, na zadawane prze zemnie pytania, nie martwiłam się. Wiedziałam, do kogo mogę zwrócić się o pomoc. Czułam, że nie jestem sama...

Gdy popatrzysz na przeszłość z miłością, to twoja przyszłość
będzie pełna światła i spełnienia.



Byłam bardzo dociekliwym dzieckiem i miałam w sobie wiele wątpliwości, ale i też pytań. Tak naprawdę to nigdy, nie usłyszałam jednoznacznej odpowiedzi. Bardzo mnie to frustrowało i denerwowało. Dziś wiem, że wszystkie moje prośby są i były, zawsze wysłuchiwane. Odpowiedzi nie przychodziły do mnie od razu. Nie przychodziły też w takiej formie o jakiej marzyłam. W przeszłości, irytowałam się na wiele rzeczy. Oburzało mnie ludzkie zachowanie i postępowanie. Patrzyłam na wiele rzeczy z innej perspektywy jak dziś. Nie widziałam w ludziach i w samej sobie to, co widzę dzisiaj. Co się więc zmieniło? Upadłam... bardzo boleśnie. Byłam w miejscu, gdzie było mrocznie, zimno i bardzo smutno. Byłam w miejscu, gdzie smutek mówi ci dzień dobry i do widzenia. Myślę, że ten krótki, ale jakże wymowny opis, będzie dla ciebie wystarczającym dowodem na to, że miejsce, w którym byłam przez pewien czas, nie było przyjemne..., ale za to bardzo mi potrzebne.

Pomyślisz może, jak można mówić, że coś co było nieprzyjemne i przykre, było mi potrzebne?
Gdybym nie zobaczyła, jak to jest być w tym miejscu, nie doznała tego całego smutku i lęku, czy byłabym tutaj? Czy pisałabym o tym właśnie teraz? Czy obudziłabym się z tego letargu i „koszmaru”? Czy przepracowałabym problemy i traumy? Zdecydowanie NIE. O mojej drodze ku przebudzeniu pisałam wcześniej. Droga ta, choć wyboista i bardzo kręta, była dla mnie wybawieniem. Wybawieniem od upadku, wybawieniem od ciągłego śnienia i wreszcie wybawieniem od niebycia sobą. Po tych sześciu latach intensywnego procesu mogę śmiało powiedzieć: Dziękuję, dziękuję, dziękuję!

Dziękuję za lekcje, dziękuję za ciemność, dziękuję za lęki. Dziękuję, za ludzi, dziękuję za tą piękną, choć bolesną pobudkę. Gdyby nie to doświadczenie, nie byłoby mnie w tym właśnie miejscu. Jeśli mogłabym cofnąć czas i zmienić cokolwiek, jedyne co bym zrobiła, to powiedziałabym sobie, że wszystko, ale to wszystko... będzie dobrze. Powiedziałabym sobie, że: „najlepsze dopiero przed tobą”.

Czy uwierzyłabym wtedy tym „podszeptom”? Patrząc na siebie sprzed 6 lat, to nie. Jednak dziś ufam i wierzę, że cokolwiek do mnie nie przychodzi będzie dla mnie dobre i takie właśnie jest. Dziś już wiem, że niemożliwe nie istnieje! Zrozumiałam również, że życie to ciągły proces, a w życiu musimy doświadczyć dobrego i „złego”. W gruncie rzeczy zarówno dobre, jak i „złe”, ma nas wzmocnić, pokazać nam nasze niedoskonałości. Życie jest wielobarwne, a swoje kolory ukazuje nam nie po to, aby wytykać nam nasze niedoskonałości. Życie pokazuje nam, że nasza wędrówka to proces przemian, a nie walki. Nasza wędrówka to jedna wielka przygoda, która kształci nas od środka. Nie ma się co złościć i gniewać na życie. Ono nigdy się na nas nie obraża. Wystarczy, że potraktujemy życie jako nauczyciela, a samych siebie jak uczniów. Wtedy wszystko pójdzie swoim torem i najlepiej dla nas.

Chata, która zmieniła wszystko


Pamiętam, jakby to było wczoraj. Pięć lat temu moja znajoma poleciła mi, w jej ocenie świetną książkę. Chata William P. Young, bo o niej mowa trafiła w moje ręce kilka tygodni potem. Czas, w jakim pojawiła się w moim życiu był dla mnie pełen walki o samą siebie. Wówczas wtedy, przepracowywałam wewnętrzny ból i lęk, a narzędzia z których korzystałam były dla mnie ogromnym wybawieniem. To był okres, kiedy dużo czytałam i tym samym układałam wszystko w sobie. Próbowałam dosłownie wszystkiego, co pomogłoby mi zrozumieć mój proces. Na tamten czas byłam pełna frustracji i niezrozumienia. Chata, zmieniła w moim życiu wiele i to w bardzo krótkim czasie.

Jeśli uważasz, jak ja niegdyś, że książki nie maja na nas wpływu, to musisz koniecznie przeczytać właśnie tą. Wychowałam się w wierze i miłości do Boga, ale wychowałam się też w wierze i miłości do ludzi i do tego, że każdy ma prawo wierzyć, w to co czuje. Uczyli mnie tego moi rodzice i tego samego uczę swoje dzieci. Książka Chata, jest dowodem na to, że wierzyć możesz w wiele rzeczy, natomiast jest coś więcej, a co najważniejsze jest „ktoś”, kto kocha nas całym sobą i zawsze się nami opiekuje. Nie będę streszczać ci tej książki, bo jej magia polega na odkrywaniu boskiej życiowej prawdy...kartka po kartce. To jedna z tych pozycji, którą przeczytałam jednym tchem, a niedosyt był ogromny. W trakcie czytania tej głębokiej w przekazie książki, zdałam sobie sprawę, że prawdy w niej zawarte stanowiły odpowiedzi na większość moich pytań. Dlaczego pewne rzeczy się nam przytrafiają? Czy warto wybaczyć? Czy trzeba wybaczyć? Czy Bóg w ogóle istnieje?

Życie jest jak szkoła.
Albo odrobisz swoje lekcje i pójdziesz z materiałem do przodu
albo pójdziesz na wagary, a zaległy materiał nie pozwoli ci na dalszy rozwój.



Zanim sięgniesz po ta książkę, pragnę abyś wiedziała, że Chata, to nie pozycja pełna sensacji i dodanego na potrzeby akcji, tragizmu. To książka dla każdego, dla wierzących i dla niewierzących. To przede wszystkim książka, oparta na faktach autentycznych, odzwierciedlająca prawdziwą historię pełną smutku, ale zarazem szczęścia. Czy przeżywając życiową tragedię, można zarazem doświadczyć szczęścia? Nie odpowiem ci na to pytanie, gdyż nie czuję abym miała udzielać ci takich odpowiedzi. Pewnie chciałabyś znać odpowiedź na to pytanie. Ja jednak wolę, abyś po przeczytaniu tej książki, bądź w trakcie jej czytania, odpowiedziała sobie sama na to pytanie. Ta książka zmieniła życie wielu ludzi na całym świecie. Ukazuje obraz człowieka i jego ogromnej mocy, którą w sobie skrywa. Przede wszystkim ukazuje nam, czym jest wybaczenie i dlaczego tak ważne jest jego doświadczenie i odczucie. Dlaczego potrzebujemy ufać i wybaczać. Dlaczego musimy wierzyć i w końcu, dlaczego musimy zrozumieć, że nie jesteśmy sami!

Gdy skończyłam czytać tą książkę, poczułam w sercu ulgę. Poczułam nadzieję na to, że wszystko ma sens. Moja życiowa sytuacja była inna od tej, którą przechodził bohater Chaty. Ja jednak, nie szukałam w jego historii podobieństw. Szukałam prawd, które pozwolą mi zrozumieć, dlaczego zmagam się z życiem właśnie teraz?! Dlaczego w taki sposób, a nie inny?!

Poczułam zaopiekowanie. Poczułam w sercu miłość. Jeśli jesteś na rozstaju dróg i nie wiesz co będzie jutro, przeczytaj tą książkę. Być może znajdziesz w niej wiele odpowiedzi. Być może tak jak mnie, ta książka popchnie cię do zmian i do pracy nad sobą. Jeśli znasz tą pozycję, jestem bardzo ciekawa, jakie są twoje odczucia? Co dała ci treść tej książki? Co zrozumiałaś? A być może była dla ciebie niezbyt klarowna i przejrzysta?

Jeszcze długo po jej przeczytaniu, układałam w sobie jej treści. Jednak jedno wiem na pewno, czułam w niej swoją prawdę, wiedziałam, że ta historia, dla każdego kto ją przeczyta, wniesie coś nowego i coś dobrego.

Życzę tobie, aby jej treści, pomogły tobie jak mi niegdyś i aby otuliła twoje ukruszone, bądź obolałe serce. Życzę tobie abyś odnalazła siebie ;-)

Niech dzieje się magia

Twoja Dominika